Metamorfoza fotela w stylu francuskim

Dawno, ale to bardzo dawno mnie tutaj nie było. Ten blog prawie zarósł kurzem. Czas tak śmiga, że nie sposób za nim nadążyć. Ostatniego posta napisałam prawie rok temu! Ilość i nadmiar pracy spowodował, że musiałam trochę zwolnić tempo. Nie zrobiłam także w tym czasie wielu ciekawych dekoracji z zakresu wnętrz, aby coś Wam pokazać. Nie mam na to czasu. Kupione gdzieś meble i graty stoją poupychane po kątach i cały czas czekają na moją wolną chwilę, która nie nadchodzi i nie wiem kiedy nadejdzie. Nie lubię pisać o niczym, więc się nie odzywałam.
W piękny słoneczny wakacyjny dzień udało mi się wreszcie zrobić fotki fotela, który pokazywałam tutaj, ponad dwa lata temu. Fotel został zrobiony już dawno temu, ale niestety nie było kiedy zrobić mu ładnych zdjęć.
Do zdjęć pozowała mi patera print-room oraz pudło na kapelusze, które ozdobiłam na przechowywanie notatek. W tle także manekin. No i Misia, mój nabytek z zeszłego roku. Mały biały pies bez łat, czyli maltańczyk, wyglądający na aniołka z piekła rodem.
Pozdrawiam serdecznie, i mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze zagląda...

FOTEL PRZED JEST TUTAJ