Bardzo podobają mi się zegary w poniższym kształcie. Zawsze chciałam taki mieć, choć mały, bo dużego zegara mora nie miałabym gdzie postawić. Upolowałam na niewielkie pieniądze na allegro taki oto zegar. Według pierwszego pomysłu miałam go przemalować na kremowo, ale gdy przyszedł i go obejrzałam, stwierdziłam, że czarny będzie mi też pasował, aby nie było nudno w tym shabbychicowym szaleństwie. Został taki jak na zdjęciu.
Cały jest postarzany jednoskładnikowym crackle z jasnymi przetarciami. W realu wygląda super. Nie wiem jak wam się spodoba. Zegar się otwiera i ma w środku dwie półeczki na sekretne skarby.
Obecnie stoi w innym miejscu, ale przy okazji pstrykania fotek różyczkom w koronie, zrobiłam mu parę fotek na szybko :). Nie było za dobrego światła, więc nie wszystko widać jak bym chciała.
Oto sesja zdjęciowa poniżej :)
Tutaj z cameą, którą ostatnio dostałam, ale zrobię jej kiedyś indywidualną sesję zdjęciową, bo jest wyjątkowo piękna :)
I jeszcze raz korona, którą uwielbiam :)
piękne zdjęcia i aranżacja
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Zegar fantastyczny, ale reszta skarbow tez mi sie podoba:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Piękne...można się rozmarzyć...:)
OdpowiedzUsuńJak ze starego romansu....Mam taka sama szkatuleczke i b. sie z tego ciesze! Usciski-Ag
OdpowiedzUsuńkubek.blogspot.com
przepiękne rzeczy u Ciebie widzę ,bardzo podoba mi sie twój blog,jest bardzo inspirujący.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam