Romantyczny żyrandol/Romantic Chandelier

Przed urlopem niestety nie zdążyłam, więc na metamorfozę komody będzie trzeba poczekać, na razie stoi pomalowana w ciepłym odcieniu kremu. Ja natomiast po przejściu przez mój dom małego tornada w postaci pana "złota rączka" sprzątam, sprzątam, dokańczam itd. Szczerze mówiąc jestem trochę wykończona. Od wczoraj mam urlop i nie będę brała się za duże prace.

Chciałam Wam jednak pokazać nowy nabytek do pokoiku przed kuchnią. Właściwie kiedyś była to kuchnia, ale właściciel mieszkania, które wynajmuję, miał jeszcze tzw. służbówkę, którą zamienił na małą kuchnię. Więc mam małą kuchenkę w służbówce, a ten pokoik, to można by rzec pompatycznie "jadalnia" :), choć nazywam ją zwyczajnie kanciapą". Niestety nie mam piwnicy i większość różnych potrzebnych rzeczy trzeba gdzieś schować, więc są poupychane wszędzie w domu, no i w kanciapie. Właśnie kanciapa doczekała się nowego żyrandola. Wcześniej był tu zwykły okrągły plafon, który straszył. Dość długo szukałam właściwego, bo chciałam aby był jednocześnie nieduży i romantyczny, nieprzeładowany kryształkami, ale nie surowy, bardziej w stylu rustykalnym, niż pałacowym, no i nie miał być drogi. No i znalazłam w jednym ze sklepów internetowych za niecałe 200 zł! Jakaż była moja radość, gdy okazało się, że wymiary i kolor pasują.
Oto on, jest metalowy, ale delikane sopelki są ze szkła, a nie z pleksi, jak się obawiałam.
Na razie pokażę tylko od góry, bo jeszcze nie jest wszystko w pokoiku poukładane.

Pokazuję w dzień i w nocy, oryginalnie na fabrycznym zdjęciu były żarówki przezroczyste, które bardziej pasowały, ale ja mam bzika na punkcie oszczędnościowych żarówek, więc są mleczne eko :)

Acha, porządki na blogu trwają, w lewej kolumnie wstawiłam kilka linków z kursikami krok po kroku z mojego drugiego bloga. Wiem, że często zaglądają tu osoby, które nie znają bloga na bloxie, więc łatwiej będzie znaleźć. Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających i przepraszam za małe odpisywanie na Wasze komentarze.