W zeszłym roku byłam na wakacjach na Mazurach u Doroty. Dorota co roku robi wiele różnych smakowitych alkoholi i zaraziła mnie tym hobby. Nigdy dotąd nie robiłam żadnego trunku, może dlatego, że nie przepadam w ogóle za alkoholem. Jednak w nalewce jest coś magicznego, bo przyrządzając ją pieczołowicie oddaje się jej w jakiś sposób swoje serce :), może stąd właśnie jej niepowtarzalny smak.
Spróbowałam więc w zeszłe wakacje zrobić kilka nalewek z książek, które podsyłała mi Dorota. Wybrałam te, które mogłam wykonać w warunkach "spartańskich", na kempingu. Szczególnie zasmakowała mi jedna nalewka, którą postanowiłam zrobić ponownie w tym roku, jest na bazie wiśni i suszonek śliwek i naprawdę smakuje znakomicie i bardzo polecam!!!Zdjęcia pochodzą z zeszłorocznego kempingu podczas mojej zabawy z nalewką. Zrobiłam także zdjęcie przepisu nalewki prosto z książki, której tytułu nie pamiętam.
A tutaj ja kroję śliwki do nalewki, jeszcze w rudych włosach :)
Tadam, gotowa nalewka do ostawienia na kilka tygodni:
Tutaj jest przepis
Tutaj są rady dla początkujących nalewkowiczów:
Miłej pracy z nalewką życzę i pozdrawiam letnio!
Sprobuje nalewki, bo wyglada rzeczywiscie smacznie. Czesto wyjerzdzamy na kemping wiec dobrze znac przepis na spartanskie warunki.
OdpowiedzUsuńGoraco pozdrawiam
xxx
Ja też pozdrawiam cieplutko (choć gorąco ;))
OdpowiedzUsuńPrzepis pochodzi z książek Małgorzaty Caprari Nalewki, likiery i wina domowe i dziwie się, że skoro masz skany, to nie podajesz skąd :(
OdpowiedzUsuńDo Gochy: nie podaję bo nie wiem skąd, skany są zrobione z nie mojej książki, więc dzięki za tę informację. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń